Były dziecięcy aktor zginął w pożarze w Los Angeles, próbując uciec
Rory Callum Sykes, 32-letni były dziecięcy aktor, znany z roli w popularnym brytyjskim serialu z lat 90. Kiddy Kapers, zginął tragicznie w wyniku pożarów, które wybuchły w Los Angeles. Sykes, który mieszkał w Malibu, Kalifornia, został zidentyfikowany jako jedna z ofiar tych tragicznych wydarzeń. Jego matka, Shelley Sykes, potwierdziła śmierć syna w poruszającym poście na X.
Aktor, który był niewidomy i zmagał się z porażeniem mózgowym, pochodził z Wielkiej Brytanii. Przed przeprowadzką do Stanów Zjednoczonych mieszkał w Sydney, Australia. Jak ujawniła jego matka, Rory mieszkał w małym domku na 17-akrowej posiadłości swojej rodziny w Malibu, gdzie tragicznie zginął w płomieniach.
Shelley Sykes opisała dramatyczną próbę ratowania syna, której nie udało się zakończyć sukcesem z powodu obrażeń, które sama odniosła. „Powiedział: ‘Mamo, zostaw mnie’, a żadna matka nie może pozwolić na coś takiego” – wspominała z łzami w oczach w rozmowie z 10News First. „Miałam złamaną rękę, nie mogłam go unieść ani przesunąć.” Pożar został potwierdzony jako przyczyna śmierci Rory’ego, który zginął w wyniku zatrucia tlenkiem węgla. Do piątku 10 stycznia pożary, które wybuchły 7 stycznia, pochłonęły co najmniej 11 ofiar.