Śmierć teścia zgromadziła nas wszystkich w kancelarii prawnika
W pokoju panowała napięta cisza, przerywana jedynie szelestem przewracanych kartek. W końcu prawnik odchrząknął i zaczął czytać testament:
‘Droga rodzino – moja żono, dzieci, wnuki i synowo. Cały mój majątek, w tym konta bankowe i akcje, przekazuję wam, ale pod jednym warunkiem: przez sześć miesięcy musicie mieszkać razem pod jednym dachem. Jeśli chociaż raz opuścicie wspólną kolację, spadek przepadnie.’
Spojrzeliśmy po sobie w osłupieniu. Wszyscy wiedzieliśmy, że w tej rodzinie nie brakowało tajemnic, a wizja spędzenia pół roku razem była przerażająca.
‘Aby upewnić się, że warunki zostaną spełnione, chciałbym wam kogoś przedstawić’ – dodał prawnik z tajemniczym uśmiechem. – ‘Proszę, wejdź!’
Odwróciliśmy się w stronę drzwi i… O Boże!'”
Tekst zachowuje klimat oryginału, ale brzmi naturalnie i wprowadza więcej napięcia. Co myślisz? 😊