Po wakacjach w Turcji moja żona wróciła do domu w ciąży. Jednak na wyjeździe mnie nie było — pojechała tam tylko z naszym synem

Po wakacjach w Turcji moja żona wróciła do domu w ciąży. Jednak na wyjeździe mnie nie było — pojechała tam tylko z naszym synem

Mam już prawie trzydzieści pięć lat i wydawało mi się, że znam życie od podszewki. Ale okazuje się, że nawet zwykły, wydawałoby się, rodzinny facet może znaleźć się w sytuacji, która jest jednocześnie głupia i obrzydliwa.

Moja żona jest w ciąży. Na pierwszy rzut oka — dobra wiadomość. Ktoś mógłby powiedzieć: „No i co z tego? Ciesz się!” Ale ja nie mam z czego się cieszyć. Bo jak się okazało, nie ja jestem ojcem tego dziecka, tylko ktoś miejscowy — najprawdopodobniej Turek. A wszystko to wydarzyło się po jej wyjeździe do Turcji, na który pojechała beze mnie — tylko z naszym synem, Artiomem.

Gdybyśmy od dawna nie mieli porozumienia, gdybyśmy nie byli zgranym zespołem — można by to jakoś zrozumieć. Ale nie… Zawsze się dogadywaliśmy. W pełni jej ufałem. A potem sam ją wysłałem na urlop beze mnie. To właśnie nasz syn przypadkowo coś powiedział — i dało mi to do myślenia. Teraz cała ta historia nie jest po prostu smutna, ale wręcz prowokacyjna. Więc jeśli lubisz takie zwroty akcji — usiądź wygodnie. Mam co opowiadać.

Abyś lepiej zrozumiał kontekst, kilka słów o mnie. Nic nadzwyczajnego — typowy rosyjski facet, mam na imię Andriej. Po raz pierwszy ożeniłem się wcześnie — zaraz po wojsku. Ale po kilku latach stało się jasne, że jesteśmy z żoną zupełnie różni. Nie mieliśmy wtedy dzieci, więc rozwód przeszedł szybko i bez większych problemów.

Like this post? Please share to your friends: