Wyrzuciłem żonę do wąwozu jak śmieć, a trzeciego dnia bawiłem się na weselu
Rozwód z Anatolijem uderzył Ritę jak grom z jasnego nieba. Do tej pory nie mogła się pozbierać. Myślała: co może być gorsze niż zdrada? Okazało się, że może. Najgorsza była jego obojętność.
— Może nawet bym ci wybaczyła, Tolja… — szeptała kiedyś, dławiąc się łzami.
— A co z Sieriożą? — drżał jej głos, w oczach miała rozpacz. — Przecież dorastaliśmy razem, on jest twoim synem!
— Jak jak…? — nawet na nią nie spojrzał, jakby rozmawiał z pustym miejscem. — Czasem rodziny się rozpadają. Nie jesteście pierwsi, nie będziecie ostatni. Bez scen. Kocham Swietę. I zostaję z nią.
Po tym zaczęły się kłótnie, histerie, upokorzenia. Anatolij nie miał zamiaru niczego dzielić — choć właściwie nie było co dzielić. Mieszkanie było na niego jeszcze przed ślubem, więc nie wyrzucił żony z dzieckiem, tylko wskazał im drzwi:
— Macie domek na przedmieściach. Tam mieszkajcie.
I tak teraz oni z siedmioletnim Sieriożą tłoczyli się w starym, prawie opuszczonym domu, gdzie dwa pokoje uważano za „przestronne”. Jedyną rzeczą, której były mąż nie kwestionował, było prawo Rity do syna. Obiecał nawet pomagać, choć dodał sucho: „od czasu do czasu się spotkamy”.
Rozwód nie przyniósł tylko nowej sytuacji, ale także głębokiego kryzysu emocjonalnego. Każdy dzień bez Anatolija był dla Rity pustką i zimnem, które zdawało się nie mijać. Starała się dawać synowi miłość i bezpieczeństwo, mimo że dom był zniszczony, podłogi skrzypiały, a ściany zimne.
Rita zaczęła pracować w małym sklepie w pobliżu. To była ciężka praca, ale robiła wszystko, by zapewnić synowi to, czego potrzebował. Wieczorami, gdy padała zmęczona, uśmiech Sierioży dodawał jej sił. Wiedziała, że dla niego musi być silna.
Z czasem ich więź matki z synem stawała się coraz silniejsza. Sierioża nie rozumiał wszystkiego, ale czuł miłość i troskę matki. Rita opowiadała mu wieczorne bajki, śmiała się z jego żartów i robiła wszystko, by chłopiec nigdy nie poczuł się niekochany.
Tymczasem Anatolij oddalał się coraz bardziej od ich życia. Nie pojawiał się na obiecanych spotkaniach, nie dzwonił, nie interesował się synem. Rita cierpiała z tego powodu, ale postanowiła, że to ich nie zniszczy.
Kilka lat później Rita poznała nowego mężczyznę — miłego i troskliwego człowieka, który pomógł jej uwierzyć w siebie i szczęśliwą przyszłość. On szanował Ritę i Sieriożę, stał się prawdziwym przyjacielem i oparciem.
Życie nie było łatwe, ale Rita nauczyła się patrzeć przed siebie, a nie żyć przeszłością. Wiedziała, że szczęście nie tkwi w „idealnej rodzinie”, lecz w umiejętności iść dalej po każdej trudności.
Pewnego dnia, gdy Sierioża był już nastolatkiem, powiedział do matki:
— Mamo, dziękuję, że byłaś przy mnie. Jesteś najsilniejszą osobą, jaką znam.
Rita uśmiechnęła się i odpowiedziała:
— Wszystko, co zrobiłam i robię, jest dla ciebie, synu. Jesteśmy razem i to jest najważniejsze.
Anatolij stał się przeszłością — lekcją, przestrogą, ale przede wszystkim tym, co pomogło Ricie stać się silniejszą i nauczyć się prawdziwie kochać.