Moja 70-letnia mama wydała wszystkie swoje oszczędności na drogą sukienkę – kiedy poznałam powód, byłam kompletnie zszokowana.

To mną głęboko wstrząsnęło. Roztrwoniła ogromną sumę pieniędzy, podczas gdy mój syn właśnie przygotowywał się na studia i każda pomoc finansowa miała znaczenie.

Kiedy przy kolacji wspomniała o tej sukience, o mało się nie zakrztusiłam wodą.

Ledwo powstrzymałam się, żeby nie być dla niej niegrzeczna, i wróciłam do domu wściekła. W głowie przewijały mi się wspomnienia – jak oddawała swoje ostatnie grosze wnukom, jak oszczędzała na sobie, żebyśmy mieli prezenty. A teraz… sukienka?

Kilka dni później nie wytrzymałam.

– Mamo – powiedziałam – zachowałaś się strasznie samolubnie. Jak możesz kupić sobie tak drogą sukienkę, skoro twój wnuk potrzebuje twojej pomocy?

Jej odpowiedź mnie kompletnie zszokowała. Nigdy bym nie pomyślała, że mama może powiedzieć coś takiego…

– Wiesz, kiedy miałam 32 lata, zobaczyłam w witrynie sukienkę. Jasnobłękitną, z drobnymi guziczkami. Stałam i patrzyłam, aż twój brat zaczął płakać w wózku. Odeszłam. I nigdy nie wróciłam. Wiesz dlaczego? Bo w tamtym roku oboje potrzebowaliście nowych butów. I wybralam was.

Poczułam, jak ściska mi się serce.

– I to nie była ofiara – dodała. – To był wybór. Mój wybór. Całe życie poświęcałam się dla innych. Z radością. Ale teraz… teraz chciałam coś zatrzymać dla siebie. Choć ten jeden raz.

Milczałam. Nie wiedziałam, co powiedzieć. A wtedy powiedziała coś, czego zupełnie się nie spodziewałam:

– Ale wiesz, odłożyłam pieniądze dla wnuka. Zaczęłam odkładać trzy lata temu. To prezent pożegnalny przed studiami. Po prostu… chciałam zobaczyć, czy potrafisz pozwolić mi być nie tylko babcią. Ale też kobietą.

Stałam jak wryta. Zawstydzona. I głęboko poruszona.

– Dlaczego mi tego od razu nie powiedziałaś?

– Bo sama musiałaś to zrozumieć. Nie zawsze musimy tłumaczyć nasze pragnienia. Czasem bliscy po prostu muszą nam zaufać.

Przytuliłyśmy się. Po raz pierwszy od dawna nie widziałam w niej tylko „mamy”, ale człowieka. Z własną historią. Z pragnieniami. Z marzeniami.

Like this post? Please share to your friends: