– Ty oszalałaś?! Mama prosi o pożyczkę, a ty jej odmawiasz?! – wściekł się mąż

– Ty oszalałaś?! Mama prosi o pożyczkę, a ty jej odmawiasz?! – wściekł się mąż

Kiedyś, gdy Wiera zaproponowała zawieszenie półki na przyprawy w kuchni, Oleg przewrócił oczami:

– Po co? Wszystko jest w porządku tak, jak jest. Nie pasuje ci – to nie gotuj.

Takich drobiazgów zbierało się coraz więcej. Na początku starała się nie zwracać na to uwagi – była zmęczona, usprawiedliwiała go, miała nadzieję, że to tylko trudniejszy okres. Ale z każdym kolejnym miesiącem stawało się coraz bardziej jasne: mieszkają w jednym domu, ale nie żyją wspólnym życiem. On – z gadżetami i grami komputerowymi, ona – z lekami, długami i zmęczeniem.

Gdy spłaciła ostatnią ratę, Wiera długo wpatrywała się w ekran, nie dowierzając. Spodziewała się poczuć euforię. Ale zamiast tego – cisza. Głęboka, dzwoniąca. Jakby coś w niej się skończyło.

Tego wieczoru nie przygotowała kolacji. Zaparzyła sobie herbatę i usiadła na balkonie, owinięta w stary koc. Przez szczelinę w oknie dobiegał śmiech Olega – znów grał z kolegami online, krzycząc do mikrofonu. Jakby nic się nie zmieniło. I rzeczywiście – dla niego nic się nie zmieniło.

Ale dla niej – wszystko.

Spłacając kredyt, jakby zamknęła też ostatnią iluzję. Wcześniej myślała: „Gdy tylko spłacę dług, wszystko się ułoży, będzie lepiej”. Ale lepiej zrobiło się tylko jej. Nie im. „Ich” już nie było. Była ona – silna, zmęczona, ale cała. I był on – obok, ale jakby bardzo daleko.

Rano Wiera obudziła się wcześniej niż zwykle. Zaparzyła kawę i napisała krótką notatkę: „Pojechałam do mamy. Muszę pomyśleć.” Nie zabrała dużo rzeczy – tylko to, co najpotrzebniejsze.

Stojąc w drzwiach, obejrzała się. Wszystko wyglądało tak samo jak wczoraj, jak miesiąc temu, jak rok temu. Ale w środku wszystko już się zmieniło.

Cicho zamknęła za sobą drzwi.

Na dworze było chłodno, ale oddychało się lekko. Wiera szła, nie oglądając się za siebie – pierwszy raz od dawna nie od czegoś, ale ku czemuś.

Ku samej sobie.

Like this post? Please share to your friends: