Nikołaj Ciskaridze – wielki artysta baletu i człowiek z wyjątkowym smakiem – podzielił się swoimi przemyśleniami o pięknie, elegancji i klasie

Nikołaj Ciskaridze – wielki artysta baletu i człowiek z wyjątkowym smakiem – podzielił się swoimi przemyśleniami o pięknie, elegancji i klasie.

„Piękno to podstawa istnienia. Uważam, że to część mojego zawodu – kochać piękno, dążyć do harmonii we wszystkim. Gdy grałem Quasimodo, nie starałem się, by był zewnętrznie piękny, ale by poruszał ludzkim ciepłem. Chciałem, by cały teatr go pokochał.”

Co dla niego oznacza piękno człowieka? „Najpierw – wygląd. Ręce. Ich ruch, kształt, uścisk dłoni. Czasem wystarczy jedno podanie ręki, by poczuć sympatię. I jeszcze – schludność. Nie trzeba nosić ubrań od znanych marek. Wystarczy, że są czyste, zadbane, nawet jeśli cerowane. W internacie sam sobie cerowałem rzeczy, nawet nauczyłem się haftować.”

„Nie rozumiem kobiet, które są wykształcone, mają tytuły naukowe, ale chodzą z dziurą w swetrze. Moja mama była nauczycielką, nie miała dużo pieniędzy, ale trzy razy w tygodniu chodziła do fryzjera. Mówiła: ‘Dzieci w klasie są bardzo spostrzegawcze. Nauczycielka musi wyglądać nienagannie.’”

Kogo uważa za ikonę stylu? „Jedna z nich to Barbra Streisand. Może nie jest klasyczną pięknością, ale jej styl jest wzorem. Potrafiła podkreślić swoje cechy w sposób wyjątkowy. A z rosyjskich aktorek? Trudno powiedzieć. Dziś wszystko się spłyciło. Te wszystkie celebrytki z kolorowych magazynów…”

„Pamiętam Natalię Gundariewą – grała kucharki, alkoholiczki, silne kobiety z trudnym życiem, ale w rzeczywistości była piękna i godna. Gdziekolwiek się pojawiła, ludzie lgnęli do niej – miała klasę.”

„Jak powiedziała kiedyś wielka aktorka Swietłana Kruczkowa: ‘Weź jakąkolwiek współczesną aktoreczkę i wyobraź sobie, że przytyła 20 kilo. Co zostanie? Nic. Bo nie ma osobowości.’”

„W balecie taką niesamowitą kobietą była Galina Ułanowa. Nawet latem przychodziła do teatru w koronkowych rękawiczkach. Samo ich zdejmowanie było jak teatr. A dziś? Kobiety noszą rękawiczki na siłę i myślisz: ‘Po co to całe udawanie?’”

„Maja Plisiecka? Kiedy inni przychodzili na próby rozczochrani, w podartych trykotach – ona miała elegancki manikiur, piękne wełniane ubrania. Nawet codzienne rzeczy były u niej szykowne. W ‘Annie Kareninie’ była tak magnetyczna, że reszta mogła zejść z kadru – przy niej wyglądali śmiesznie.”

„Dlatego dziwię się, że dziś tak zachwycają się ‘wielkimi’ aktorkami współczesnymi. Prawdziwy talent nie potrzebuje rozgłosu. Pamiętacie, ilu było znanych pisarzy, aktorów i kompozytorów w połowie XX wieku? A kogo pamiętamy po 60 latach? Szostakowicz, Prokofiew, Szołochow, Pasternak.”

„Piękno to też zachowanie. U mężczyzny najważniejsze jest to, jak traktuje kobiety. W teatrze, gdzie kiedyś występowała pewna balerina – wspaniała artystka, ale z paskudnym charakterem – wszyscy ją obgadywali. Tylko jeden tancerz powiedział: ‘Tańczyłem z nią – tego nie zapomnę.’ I nic więcej. Zaimponował mi. Choć najbardziej od niej oberwał, zachował się jak mężczyzna.”

Like this post? Please share to your friends: