„POCAŁUNEK ŻYCIA”
W 1968 roku ta fotografia przyniosła swojemu autorowi Nagrodę Pulitzera – jedno z najbardziej prestiżowych wyróżnień w Stanach Zjednoczonych, przyznawane za osiągnięcia w dziennikarstwie, muzyce, teatrze i filmie.
Na zdjęciu widać dwóch elektryków – Randalla Championa i J.D. Thompsona – zawieszonych na słupie wysokiego napięcia. Tego dnia panował potężny upał i nic nie zapowiadało tragedii. W lipcu 1967 roku w całej Florydzie słychać było jednostajny szum klimatyzatorów. W Jacksonville doszło do przeciążenia sieci energetycznej, co spowodowało gwałtowny wzrost napięcia.
Randall i J.D. przeprowadzali rutynowe prace konserwacyjne na linii będącej pod napięciem, kiedy Randall przypadkowo dotknął jednego z przewodów. Przez jego ciało przeszło 4000 woltów – jego serce natychmiast się zatrzymało. Dla porównania: podczas egzekucji na krześle elektrycznym używa się napięcia 2000 woltów.
Bezwładne ciało Randalla wisiało przypięte uprzężą do słupa. Ale jego partner, J.D., nie spanikował. Wiedząc, że każda sekunda jest na wagę złota, zaczął wykonywać sztuczne oddychanie… na szczycie słupa. Było to niezwykle trudne i niewygodne, ale nie miał innego wyjścia. W takiej sytuacji niemal niemożliwe jest przeprowadzenie skutecznej reanimacji – a jednak J.D. nie przestawał próbować, dopóki nie wyczuł słabego pulsu.
Dopiero wtedy odpiął linę bezpieczeństwa Randalla, przerzucił go przez ramię i ostrożnie zszedł na ziemię. Gdy przybyli ratownicy – wezwani przez zawodowego fotografa Rocco Morabito, który przypadkiem znalazł się w pobliżu i uwiecznił to dramatyczne wydarzenie – Champion odzyskiwał już przytomność.
Dzięki opanowaniu i determinacji Thompsona nie tylko przeżył, ale żył jeszcze 35 lat. Randall Champion zmarł w 2003 roku w wieku 64 lat.